Szkoła Magii i Czarodziejstwa
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 If you lost your wish, can I help you find it?

Go down 
AutorWiadomość
Fumiko

Fumiko


Liczba postów : 14
Join date : 30/11/2014

If you lost your wish, can I help you find it? Empty
PisanieTemat: If you lost your wish, can I help you find it?   If you lost your wish, can I help you find it? EmptyWto Gru 02, 2014 4:53 pm


If you lost your wish, can I help you find it? 30iw4lj

Aspekt I - personalizacja
Godność:
Fumiko Isade.
Wiek:
Klasa III - 16 lat.
Pochodzenie:
Małe miasteczko na północy Japonii.
Wzrost:
159cm.
Waga:
45 kg.
Aspekt II - profilowanie
Rasa:
Czarodziejka.
Grupa:
Uczennica, Veneficus.
Obowiązek:
- Nauka walki bronią magiczną,
- Zaklęcia i uroki,
- Astronomia magiczna,
- Okultyzm,
- Literatura,
- Angielski,
- Włoski,
- Biologia.

Aspekt III - magia
Umiejętności:
- Potrafi zapamiętać coś, co widziała/przeczytała tylko raz.
- Oprócz tego ma świetny słuch.
- Bardzo łatwo przychodzi jej nauka języków.
- Wiele czasu spędza na doskonaleniu swoich umiejętności w walce wręcz.
- Jest niesamowicie szybka i zwinna.
- Jest raczej artystyczną duszą. Potrafi grać na gitarze, śpiewać oraz rysować.

Zaklęcia:
C:
- Błyskawica,
- Lewitacja.
D:
- Kryształy,
- Błysk,
- Kwiaty.

Aspekt IV- indywidualizacja  
Choroby/fobie:
- Choruje na  zawroty głowy typu obwodowego. Wiążą się z tym halucynacje ruchu wirowego otoczenia. Zazwyczaj zawrotom układowym towarzyszą zaburzenia orientacji przestrzennej oraz niedosłuch. Oczywiście nie jest to choroba, która jest uaktywniona cały czas. Jej objawy pojawiają się tylko w czasie nagłej zmiany pogody, drastycznego wzrostu ciśnienia, bądź jego obniżenia.
- Ma lęk wysokości.

Wygląd:
Zważywszy na pochodzenie, wysnuć można, że Fumiko jest kolejną, typowo skośnooką Azjatką, o wyglądzie niemal identycznym jak każda inna kobieta w kraju, z którego pochodzi. Otóż nic bardziej mylnego! Jej matka pochodzi z Japonii, lecz ojciec jest Irlandczykiem, dlatego też natura oszczędziła dziewczynie niektórych azjatyckich znaków rozpoznawczych.
Jeśli chodzi o posturę - Isade mierzy 159 centymetrów wysokości, czyli dość niewiele. Nie powiedziałabym, że porusza się z głową dumnie uniesioną do góry, ponieważ ma się to nijak z jej charakterem, lecz chodzi prosto, z wdziękiem, a raczej jego resztkami, ponieważ częste zawroty głowy robią swoje. Ma lekkie usposobienie, na ogół bije od niej aura empatii i otwartości, a otoczenie obdarza przyjacielskim uśmiechem. Waży 45 kilogramów, czyli z pewnością nie jest niczym na pograniczu anorektyczno-podobnego stworzenia. Wszystkie kształty są na swoim miejscu i powiedziałabym, że w rozmiarach wręcz idealnych.
Idąc dalej - cerę ma bledziutką, jak na Japonkę przystało. Jedyna blizna jaką posiada rozciąga się wzdłuż palca wskazującego prawej ręki w linii prostej. Zwykła, lekko uwypuklona kreska.
Włosy są z pewnością jednym z jej największych atutów. Długie, naturalnie proste i puszyste układają się tak, jak chcą. Dosięgają jej mniej więcej do pasa. Ich barwę można określić jako bardzo ciemny brąz, czasem wręcz wpadający w czerń. Oczy, czyli z pewnością coś, co przyciąga w jej wyglądzie najbardziej. Wbrew pozorom są duże, patrzące na wszystko z żarliwą ciekawością, o kolorze... A no właśnie. I tu zaczynają się schody. "Normalnie" są w odcieniu niemal identycznym co włosy, jednakże występuje w tym wypadku małe zboczenie. Kiedy Fumiko miotają większe emocje, tęczówka zmienia się w kolor ametystowego fioletu. A że jest to osoba z wielkim temperamentem - no cóż, można sobie wyobrazić ile razy w ciągu dnia jej oczy przechodzą istną burzę kolorów.

Charakter:
Jeżeli musiałabym opisać Fumiko w jednym słowie, to idealnie nadawałoby się określenie "dziwna". Na jej zachowanie ma wpływ pogoda, dane towarzystwo oraz humor jaki jej towarzyszy w danej chwili. Czyli inaczej - dziewczyna jest dość niestabilna emocjonalnie. W nowym otoczeniu najpierw musi rozeznać teren, ludzi i ich postawę, aby się "rozkręcić" i pokazać prawdziwą siebie. Ogólnie jest osobą niesamowicie energetyczną,ciekawską i przyjacielską. Na jej twarzy zawsze gości szeroki uśmiech. Uwielbia poznawać nowe rzeczy, smakować życia, po prostu z niego korzystać najlepiej jak się da! Jej mniej korzystnymi cechami i nawykami jest to, że bardzo często się wydziera, piszczy i buntuje, co często jest nie do zniesienia. Uwielbia śpiewać i grać na gitarze. Mimo jej wybuchowego, szalonego i pełnego temperamentu charakteru, lubi czasem położyć się wygodnie na ulubionej poduszce i zagłębić się w książce. Wtedy czas płynie tak wolno i nic więcej się nie liczy... Jeśli chodzi o resztę jej zainteresowań, kocha rysować i grać w koszykówkę. Ah, jak ona kocha krew! Uwielbia wszystko co jest z nią związane. Zapach, smak, ale szczególnie sam jej widok.
Jeśli chodzi o stosunki z otoczeniem, chciałaby mieć kilku zaufanych przyjaciół, a z większością będzie starała się utrzymywać pokojowe stosunki. A dlaczego nie ze wszystkimi? Sprawa jest bardzo prosta... Fumi wręcz uwielbia afery i bójki. I tutaj właśnie wielką rolę odgrywają jej humorki. Potrafi znienawidzić osobę, która chociaż raz jej podpadnie, jednak posiada dar wybaczania i okazywania "litości". Dość dziwne, prawda? Otóż to, wszystko zależy od osoby, z którą ma do czynienia. Ceni sobie szacunek i prawdomówność, gdyż nienawidzi być zwodzona i okłamywana. Nie cierpi również, gdy ktoś narzuca jej co ma robić. Jest typem osoby, która owszem, liczy się ze zdaniem innych, ale do określonego stopnia. Ma też uprzedzenie do osób, które są pod wpływem działania innych, które nie mają własnego zdania i chowają się w cieniu. Nie ufa łatwo ludziom. Mimo, że poznaje każdego od zera, jest dość podejrzliwa, jednak stara się to ukrywać. Nie mówi o swojej przeszłości byle komu, a tak naprawdę nie lubi mówić o niej ogóle. Isade jest bardzo uczuciowa, jeśli chodzi o ludzi jej bliskich, przejmuje się nawet najmniejszymi drobnostkami.
Hmm... Co by tu jeszcze... Ano przecież! Wydaje mi się, że takiej ofermy jaką jest właśnie ona, to nigdy nie spotkaliście/spotkacie. Co chwilę coś gubi, o czymś zapomina, wpada pod samochód, wypierdziela się na śliskich drogach, czy nawet o ogon psa. Jeśli już ktoś zobaczy jej niezdarność, nerwowo się uśmiecha, stara się odwrócić uwagę od zaistniałej sytuacji, a na jej twarzy ukazują się dwa pałające rumieńce, których wręcz nienawidzi i są jej ogromnym utrapieniem... Pojawiają się przy każdej okazji jej nawet najmniejszego zawstydzenia.


If you lost your wish, can I help you find it? 21269l

Historia:
Za szerokim, przyjacielskim uśmiechem Fumiko kryje się historia, która nawet nie przeszłaby nikomu przez myśl patrząc na tę jakże "szczęśliwą osóbkę". Powiedziałabym, że to kwestia silnej woli, jak i przyzwyczajenia.
Ciemność. Ból. Krew. Kilka pojęć, które najczęściej kręciły się po jej głowie od młodych lat.  O swojej rodzinie mogła powiedzieć, że była na tyle patologiczna, że nie raz chciała popełnić samobójstwo. Nie wystarczy? Dobra, to się trochę rozpiszemy. Z pozoru normalna, kochająca się familia - matka, ojciec, dwójka dzieci. Rodzeństwo miało świetny kontakt ze sobą, wszędzie chodzili razem. Zawsze pilni w nauce, grzeczni, niezbyt wyróżniający się,  byli lubiani przez nauczycieli, sąsiadów - ogólnie wszystkich. Do pewnego czasu. Za tą maską wzorowej rodziny, kryło się prawdziwe bagno, z którego nie sposób uciec. Ojciec - alkoholik, wyżywał się na matce jak tylko mógł. Kobieta kochała swoje dzieci w takim stopniu, że znosiła to wszystko. Bez słów, krzyków, płaczu. Harowała dniami i nocami, by dzieciom było dobrze, a one starały się jej pomóc jak tylko potrafiły, jednak... Ten jeden raz, było już za późno. Kiedy wraz ze starszym bratem Hisashim wróciła do domu, po ich rodzicielce nie zostało nic oprócz zmasakrowanego ciała, z którego wypływała jeszcze ciepła krew. Fumiko straciła panowanie. W wyniku ataku rozrywającej histerii, straciła przytomność.  Miała zaledwie 13 lat. Kiedy otworzyła oczy, znajdowała się w zupełnie innym otoczeniu. Stodoła. Ogromne drzwi były otwarte, a światło popołudniowego dnia niemal oślepiało. Próbowała wstać, lecz jej umysł spowiła mgła niedawnych, przerażających wydarzeń. Chciała wydać z siebie krzyk, lecz z niewiadomego powodu - po prostu nie mogła. Zakręciło jej się w głowie i po chwili poczuła nagły spokój, który okalał całe jej ciało. Tuż obok stał jej brat z uśmiechem pełnym ulgi, a za nim dwa cienie. Pierwszy wyglądał na wiek Hisashiego (czyli około 5 lat starszy od naszej bohaterki)- chłopak o blond włosach, z twardym i zimnym wyrazem twarzy, zaś drugi młodzieniec - jakby przeciwieństwo tego pierwszego. Wiekiem był przybliżony do Fumiko, może 2-3 lata starszy. Jego czarne włosy muskane przez wiosenny wiatr, kołysały się w przeciwne strony. Pełne empatii i troski ogromne zielone oczy wpatrywały się w brązowowłosą, co było powodem lekkiego zakłopotania z jej strony.
- Wszystko jest okej. Mam z Matsuro kilka spraw do załatwienia. Shido się Tobą zajmie. - brat wskazał na młodszego z chłopców. Wraz z blondynem kroczyli w stronę wyjścia. Pomachał siostrze na pożegnanie i zasunął masywne drzwi. Teraz całą swoją uwagę skupiła na jedynej osobie, która znajdowała się w stodole.
- Jak się czujesz? - Przykucnął obok niej. W tym momencie Isade ujrzała najpiękniejszy na świecie uśmiech. Tak ciepły jak słońce w upalny dzień. Poczuła, jakby znała go od zawsze, jakby byli najlepszymi przyjaciółmi. Ale zaraz, ona go skądś kojarzyła...
- Dziwnie. Czuję, jakby coś opętało mi umysł. - złapała się za głowę. Nie czuła się sobą. Była zdezorientowana, a to wszystko przypominało sen. A raczej koszmar.
- Chodziliśmy do tej samej szkoły... Prawda? - powiedziała cicho, bardziej nieśmiało, niż tego chciała.
- Mhm. W sumie z podobnych okoliczności do twoich już do niej nie uczęszczam. - uśmiechnął się smutno. - W każdym razie - pewnie chciałabyś wiedzieć co tu robisz i kim w ogóle jesteśmy. - powiedział już nieco żywiej. - Ten nieco straszny chłopak to mój brat, jak i najlepszy przyjaciel twojego - Matsuro. Zna się z Hisashim już kopę lat, dlatego też wiedział, do kogo się udać, kiedy... - spojrzał w bok przygryzając wargi - ... kiedy sytuacja będzie tego wymagać. Mówiąc szybko i zwięźle - pochodzisz z czystej rodziny czarodziei. - w tym momencie spojrzał w twarz Fumiko, która nie okazywała zbyt wielu emocji. To brzmiało jak bajka, jakaś śmieszna historyjka opowiadana dzieciom na dobranoc. Jednak mimo wszystko  - słuchała dalej.
- Twój ojciec, z niewiadomych mi powodów, miał wielkie uprzedzenie do magii, dlatego po prostu żył jak zwykły człowiek. Nie chciał mieć nic wspólnego z dziwactwami, które nie dotyczą rasy ludzkiej. Dlatego też twoja matka - również czarodziejka - przyłapywana na jakimkolwiek czynie związanym z rzeczami nadprzyrodzonymi... No, sama wiesz. Jako że twój brat urodził się wcześniej, twoja matka zdążyła nauczyć go i przekazać mu to i owo, zanim ojciec wpadł w taką awersję. Ty się niestety już nie załapałaś. Więc czy tego chcesz czy nie - jesteś skazana na trzyosobową grupkę samodzielnie kształcących się magów! - zaśmiał się. Jednak dziewczyna nie podzielała jego humoru. Owszem - czuła, że może mu zaufać. A nawet musi. Ale hola, zaraz zaraz. Dlaczego to wszystko dzieje się tak szybko? Jej matka umarła dzień temu, brat wyniósł ją nie wiadomo gdzie, do tego zostawił na pastwę nieznanego jej chłopaka (okej, akurat tutaj wielkich wyrzutów nie miała), który opowiada historię jej rodziny CZARODZIEJÓW? No nie, chyba coś jest...- z głębokiego zamyślenia wyrwał ją pogodny głos chłopaka.
- Wiem, że to dość trudne, jednak chyba lepiej, że powiedziałem Ci to wprost. Popatrz. Nie sądzisz, że to dość dziwne, że nie czujesz bólu po stracie matki? - Miał rację. Na myśl o tym czuła tylko lekką nostalgię, która przechodziła w zapomnienie z każdą myślą i kolejnym jego słowem.  Musiała powiedzieć, że było jej wstyd, że się tym nie przejmuje, jednak chyba łatwo domyślić się, że to nie jej umysł jest za to odpowiedzialny.
- Otóż to. Twój brat trochę Ci pomącił w głowie, żebyś się... No wiesz, nie załamała. Muszę Cię ostrzec - nie jestem dobry w mówieniu rzeczy w sposób "łagodny". Nie miej mi tego za złe. -  Nie miała. Nawet nie zwracała na to uwagi. Ważniejsza jest ta prawda, która mimo wszystko nie mogła dojść do podświadomości Fumiko. Nie przeszkadzało jej również to, że Hisashi bawił się jej myślami. Wiedziała, że to dla jej dobra. On zawsze chciał najlepiej, a teraz miała tylko jego.
- Powiedz mi tylko... Dlaczego mówisz mi o tym Ty, a nie Hisaś? - spojrzała dość zaciekawiona. To było z tego wszystkiego najdziwniejsze. Nawet nie myślała nad powodem. Czekała na odpowiedź. Jednak zobaczyła jak kąciki ust chłopca, wcześniej wygięte w uśmiech, teraz opadły, a jego buzia przybrała bledszą barwę. Jego szmaragdowe oczy,  pełne powagi, skrywały w sobie nutę strachu. Patrzył prosto w twarz brązowowłosej. Nieco zachrypłym tonem wypowiedział  słowa, które brzmiały, jakby sprawiały mu niezmierny ból.
- Bo on nie wróci. - Cisza. Isade miała wrażenie, że czas się zatrzymał. Zamarła, a jej twarz przybrała kolor papieru. To samo uczucie, które rozrywało ją dzień temu. Histeria. W tym momencie Shido ujął jej twarz w obie dłonie i głęboko spojrzał w jej ślepia. Dziewczyna ponownie poczuła ciepło spokoju rozlewającego się w jej umyśle. Wszystkie zmartwienia odeszły. Wiedziała, że to nie było prawdziwe, ale nie mogła z tym nic zrobić. Czuła przygniatającą pustkę.
- Posłuchaj, oni obydwoje wmieszali się w coś bardzo złego. Twojej matki nie zabił twój ojciec. Ktoś inny chciał, żebyś tak myślała. W każdym razie na Ciebie i na mnie też przyjdzie, pora, więc bez względu na wszystko, musimy trzymać się razem, rozumiesz? Bo zostałem Ci tylko ja. A mi tylko Ty. - mówił nieco chaotycznie, lecz z taką determinacją i przekonaniem,  że brązowowłosa nie była w stanie mu nie przytaknąć.
- Wiem też, że to chore, że znam całą historię twojej rodziny, a Ty... No tak naprawdę mnie nie znasz, więc... - zamyślił się na chwilę - Będzie szybciej jeśli Ci to pokażę. - przyłożył rękę do jej głowy. Nagle pojawiły się w jej umyśle obrazy, które wstrząsnęły nią doszczętnie. Zasypywały ją wizerunki zabitych i zmasakrowanych ludzi, wioski pełnej trupów oraz dwóch, przestraszonych, osieroconych chłopców, idących przez życie. Kształcili się, rośli w siłę, nawet starali udzielać się w życiu społecznym. W zaledwie 5 minut poznała całą egzystencję chłopaka siedzącego na wprost niej. Spuściła wzrok nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa, lecz on tylko się uśmiechnął.
- Nie przejmuj się tym. Przeżyłaś tyle samo. Różnica jest taka, że Ty przez cały ten czas nie byłaś świadoma swojej natury.
Całą resztę nieco streśćmy. Mijały dni, miesiące, w końcu lata. Skazani tylko na siebie, w krótkim czasie stali się najlepszymi przyjaciółmi. "Nie mieli wyjścia" - pomyślisz. Jednak to nie było zwykłe zrządzenie losu. Może "magia" to dobre określenie?
Żyli z dnia na dzień. Jako że Shido był już całkiem doświadczony w sprawach czarodziejstwa, uczył Fumi najprostszych zaklęć, które sam znał już doskonale. Jej postępy pozostawmy bez komentarza. Innymi słowy mówiąc - żyli przez kilka lat tylko we dwójkę, ciesząc się życiem wędrując, poznając świat i naturę, posługując się i polegając tylko na magii. Fumiko nauczyła się żyć akceptując fakt, że jej najbliźsi nie żyją. Czerpała z życia radość, a także za sprawą Shido nabyła wiele niezbędnych do życia cech. Przez cały ten czas przygotowywał ją na chwilę, która musiała w końcu przyjść. Ten moment, który w sercu pozostawia dziurę, której nie sposób załatać. Dzień rozłąki. Jej cały świat kręcił się dookoła tej jednej osoby. Wysokiego młodzieńca o gęstej czuprynie i magnetycznych zielonych ślepiach, który zawsze obdarzał ją najpiękniejszym i najcieplejszym uśmiechem, jaki kiedykolwiek widziała. Zawdzięczała mu tak wiele, a teraz, po tych kilku latach mają się tak po prostu rozstać? Niewyobrażalne, prawda? Jednak dobrze wiedziała, że jest to nieuniknione. "Wiesz, kiedy będziesz gotowa, zapiszę Cię do szkoły. Ale nie takiej zwykłej. Znajdziesz tam ludzi i przyjaciół takich jak Ty." - mówił zawsze. "Więc chodź ze mną!" - mówiła błagalnym tonem. Lecz i tak wiedziała, że jej prośby są daremne. "Chciałbym, ale dla mnie życie przygotowało inny scenariusz". - odpowiadał, po czym z uśmiechem kładł rękę na jej głowę. Shido nigdy nie rzucał słów na wiatr, więc wiadome było, że jest to jego zdanie ostateczne. Nie kłóciła się, nie błagała, lecz uszanowała jego decyzję.
W TEN dzień do Włoch pojechali razem. Z pewnością po to, by naszej ześwirowanej bohaterce nic nie odbiło i trafiła prosto do szkoły. Nienawidziła tego dnia, czuła się jak w koszmarze, z którego nie może się wybudzić. Jednak spokojny ton chłopaka w jakiś sposób dodawał jej otuchy, a szkoła ją ciekawiła. To miało być nowe życie. Czy lepsze? Kto wie. Z pewnością inne. Pod drzwiami szkoły odczuła prawdziwy smutek.
- No, więc na mnie już czas. - mruknął Shido drżącym głosem. Łzy spływały ciurkiem po jej policzkach, lecz na to chłopak zareagował uśmiechem. Ujął jej twarz w swoje dłonie, tak jak w pierwszy dzień ich znajomości.
- Zawsze będę przy Tobie, rozumiesz? - Na to dziewczyna wybuchła jeszcze większym płaczem i wtuliła się mocno w zielonookiego. Po raz ostatni widziała jego usta wyginąjące się w ten jakże ciepły i pogodny uśmiech, a po raz pierwszy dostrzegła jego szmaragdowe oczy pełne łez. I to był ostatni raz.

Aspekt V - dodatki
Ekwipunek:
- Mimo, że wcale jej nie potrzebuje, posiada różdżkę w kształcie pędzla, którą przypina paskiem do uda pod spódnicą. (rodzaj okrągły, rozmiar 7, białe włosie)
- Sztylet.
- Ołówek.

Ciekawostki:
- Sny miewa codziennie i zapamiętuje każdy z nich.
- Nie cierpi smrodu papierosowego dymu, jednak uważa, że palący mężczyźni są bardzo seksowni.
- Uwielbia robić zdjęcia niebu. Czy to zima czy lato, dzień czy noc - po prostu kocha upamiętniać widoki.
- Codziennie chodzi na spacery, nie zniosłaby dłuższego pobytu w zamkniętej sferze.
- Ma całkiem imponującą kolekcję świeczek zapachowych.
- Zawsze otacza siebie mnóstwem kwiatów. (patrz:moce) Poprawiają jej samopoczucie.

If you lost your wish, can I help you find it? Fdczlj
Powrót do góry Go down
 
If you lost your wish, can I help you find it?
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
St. Francesa :: Sprawy Organizacyjne :: Kartoteka-
Skocz do: