Rodzina Übelów to szanowana rodzina magów pochodzenia Polsko-Austriackiego, na , której czele stawał zawsze pierworodny poprzedniego władcy. W tej, że rodzinie wykwintnych magów twórców wszelakich wynalazków i zaklęć narodził się malec nazwany Raito chłopak dorastał spokojnie ze swoimi rodzicami na terenach granicznych. Ojciec uważał go za największy dar Boży a matka za świetnego maga w wieku 3 lat opanował swoje pierwsze zaklęcie i także od tego wieku zaczęła się jego ścisła edukacja od małego uczył się zaklęć, przedmiotów ścisłych, szermierki, obsługi mechanizmów i wszelkiego rodzaju broni białej i palnej. Chłopak żył w świcie idealnym biegał po łąkach, lasach łowił z ojcem ryby chodził na polowania. Mały Raito kochał swojego ojca bardziej niż matkę, której prawie, że nie widywał. Wyjeżdżała ona często w delegacje i tym podobne miejsca nie wracała przez to przez wiele dni dlatego syn uważał ją za osobę drugą planową. Lecz ta sielanka rodem z bajek Disneya miała się skończyć, gdy Raito dostał promocje do wysoko poziomowej szkoły wojskowej, gdzie zaczął swoją edukacje na przełomie 6 a 7 roku jego życia. Owa placówka szkoleniowa okazała się tak naprawdę poligonem, gdzie szkolono nowe pokolenie magów bojowych używających swoich mocy do walki na froncie i zabijania innych. Chłopaka nauczono dyscypliny, posłuszeństwa, wierności, dbania o swoje obowiązki. Następnie nauczono go przetrwania w dziczy produkowania prowizorycznych opatrunków itd. a na samym końcu nauczono go zabijać. Treningi fechtunku nie odbywały się w strojach ochronnych i ze specjalnym sprzętem tylko z użyciem szabli i ubrani w same spodnie i buty wojskowe. Raito to wszystko wytrzymywał twierdził, że rodzice wysłali go tu dla jego dobra, lecz jego życie zmieniło się, gdy wrócił do domu na czas wakacji ojciec został zamordowany. Żeby tego było mało dla psychiki małego Raito odrazu następnego dnia matka przedstawiła mu jego "nowego ojca" wówczas chłopak obarczył winę śmierci ojca swoją matkę i sam w wieku 7 lat przejął ród Übelów. Po zakończeniu wakacji chłopak wrócił do szkoły kreującej nowe maszyny wojenne, gdzie przez kolejne 6 i pół roku uczył się aż do do testów wytrzymałościowych. Mieli zostać zostawieni na tydzień w dziczy, która okazała się tak naprawdę wielkim poligonem doświadczalnym, przez co Raito został zmuszony do zabicia własnego przyjaciela na jego własną prośbę. Po pół rocznej rehabilitacji fizycznej i psychicznej Raito Übel został przeniesiony do placówki zwanej St. Francesa, gdzie kontynuuje swoją edukacje i życie.